O tym, że znajomość języków ułatwia realizację celów przekonała się Alicja Bachleda-Curuś, aktorka, której najnowszy hollywoodzki film Trade miał właśnie premierę za oceanem. Znajomość języków obcych daje wiele możliwości. To dobra inwestycja. Przepustka do europejskiego rynku pracy i międzynarodowej kariery.
- Cały świat jest dziś na wyciągnięcie ręki, daje to wiele możliwości. Trzeba tylko umieć z nich skorzystać. Realizacja planów wymagała od mnie wyjątkowej determinacji i wyrzeczeń. Na każdy sukces składa się wiele czynników. Potrzeba też dużo szczęścia i sprzyjających zbiegów okoliczności. Nigdy nie wiadomo, gdzie rzuci nas los. Dzięki temu, że zanim wyjechałam do Stanów, sporo czasu poświęciłam nauce języka, nie było mi tak ciężko urzeczywistnić tam swoje zamierzenia. Dlatego sądzę, że stale trzeba doskonalić swoje umiejętności językowe, bo w momencie kiedy chcemy zrealizować swoje plany za granicą stopień komunikatywny może okazać się niewystarczający - mówi Alicja Bachleda-Curuś
- Decyzja o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych nie była łatwa. Jednak chęć sprawdzenia się była silniejsza i zdecydowałam się zdawać do studia aktorskiego Lee Strasburga w Nowym Jorku. Do dziś pamiętam rozmowę kwalifikacyjną. Oczywiście, starałam się wypaść jak najlepiej. Decydująca okazała się wtedy umiejętność wyrażenia przeze mnie celów, wizji i zamierzeń w języku angielskim. Nie mogę sobie wyobrazić, że w tej sytuacji dodatkowym utrudnieniem byłyby dla mnie kłopoty z językiem. Podobnie jest z grą na scenie lub planie filmowym. Wtedy język powinien być tylko narzędziem przekazu. Musi być opanowany w takim stopniu, abym mogła skoncentrować się wyłącznie na emocjach i wyrazie - opowiada aktorka - Kiedy uczymy się języka ważne są zajęcia prowadzone przez native speakers. Mamy wtedy możliwość osłuchania się z właściwym akcentem i intonacją. Myślę, że należy zwracać uwagę na to, które szkoły językowe mają w swoich programach zajęcia prowadzone przez lektorów z innych krajów i czy mają długoletnie doświadczenie w prowadzeniu kursów. Jedną z takich szkół jest np. Szkoła Języków Obcych Profi-Lingua. Znam ją i uważam, że znakomicie dostosowuje się do potrzeb słuchaczy - dodaje Alicja Bachleda-Curuś
- Przez ostatnie lata nauczyłam się mówić po niemiecku i hiszpańsku, a dzięki wieloletniej praktyce swobodnie porozumiewam się po angielsku. O tym, że znajomość języków obcych jest teraz koniecznością nie muszę chyba nikogo przekonywać? Będąc w klasie maturalnej dostałam rolę w niemieckojęzycznym filmie "Z miłością nie wygrasz". Choć na casting pojechałam znając na pamięć jedynie osiem stron tekstu, dostałam tą rolę. Wtedy rozpoczęłam naukę języka niemieckiego. Kiedy zdałam egzaminy i zostałam przyjęta do szkoły Lee Strasburga w Nowym Jorku satysfakcjonujące dla mnie było to, że nie skierowano mnie na dodatkowe lekcje angielskiego, gdzie początkujący aktorzy pozbywają się akcentu. Dzięki temu mogłam od razu skupić się na rozwijaniu umiejętności warsztatowych. Dziś dobra znajomość języka daje mi większą pewność siebie i pozwala bez dodatkowych obciążeń pracować na planie – przyznaje Alicja Bachleda-Curuś
- Wybierając szkołę dobrze jest zwrócić uwagę na to, czy przygotowuje do certyfikatów językowych. Taki dokument jest gwarancją naszych umiejętności. Najlepiej jeśli szkoła, tak jak Profi-Lingua, przeprowadza egzaminy i po zakończeniu kursu można w niej od razu zdobyć odpowiedni certyfikat. Pomaga on na przykład wtedy kiedy staramy się o staż lub stypendium za granicą. Może też okazać się bardzo pomocny podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Wiadomo, że na naukę języka obcego trzeba poświęcić dużo czasu i pracy, ale jest to inwestycja w przyszłość, która przynosi wymierne korzyści. Można czuć się wtedy swobodnie na całym świecie i realizować swoje pasje i marzenia - mówi Alicja Bachleda-Curuś