Znajdź nas na
Jak się załapać na darmowy kurs języka obcego?
Znajomość języków obcych to jedno z niezbędnych wymagań w wielu ofertach pracy. Ci, którzy chcieliby podszkolić swoje umiejętności, ale zasoby portfela nie pozwalają im inwestować w naukę, powinni bacznie rozglądać się za darmowymi kursami współfinansowanymi przez Unię Europejską w ramach EFS.
Mamy zatem ambitny plan. Teraz musimy z takim samym podejściem zabrać
się za poszukiwanie informacji, gdzie takie kursy na nas czekają. Poza
niezastąpioną pocztą pantoflową, nieocenionym źródłem jest wyszukiwarka
internetowa.
Dzięki niej szybko trafimy na stronę
www.inwestycjawkadry.info.pl. Znajdziemy tam specjalną bazę, w której
zgromadzone są informacje o bezpłatnych szkoleniach w różnych
województwach i miastach w całej Polsce. Trzeba tylko sprecyzować
kryteria wyszukiwania: miasto, charakter szkolenia (np. kurs językowy)
oraz to, czy jesteśmy osobą uczącą się, pracującą czy bezrobotną.
Następnie, jeżeli chcemy wziąć udział w kursie, musimy skontaktować się z
instytucją, która prowadzi nabór i dowiedzieć się między innymi, czy
możemy brać udział w rekrutacji. Dane takiej instytucji pojawiają się po
wejściu w szczegóły szkolenia. Informacje na temat bezpłatnych szkoleń,
gdzie szukać i na czym one polegają możemy także uzyskać w Regionalnych
Ośrodkach EFS, które działają w większości dużych miast. Wykaz takich
placówek znajdziemy również na stronie www.roefs.pl.
Jak wygląda proces rekrutacji w praktyce, przekonał się Zbyszek,
pracownik dużej firmy medialnej. - Na początku musiałem wysłać
zgłoszenie (formularz sprawdzający poziom motywacji, badający potrzeby),
trzeba też spełniać odpowiednie kryteria (np. być zatrudnionym w dużej
firmie) – opowiada. Po wstępnej selekcji rozwiązuje się przez internet
test sprawdzający aktualny poziom językowy (pytania jednokrotnego,
wielokrotnego wyboru) złożony z 50 pytań. Można go rozwiązać dopiero po
otrzymaniu specjalnego linka. W oparciu o uzyskaną liczbę punktów
wstępnie jest się przypisanym do poziomu kursu. Jeśli są miejsca i miało
się szczęście (zgłoszenie dotarło, zanim inni się zgłosili), odbywa się
rozmowa z lektorem, na której potwierdzany jest poziom umiejętności.
Kiedy wszystko przebiegło pomyślnie, podpisuje się umowę i można
rozpocząć naukę.
Każde szkolenie ma sprecyzowaną grupę docelową, tematykę zajęć, a co za
tym idzie - cel, poziom zaawansowania, czas trwania i liczbę osób. Bez
względu jednak na to, czy adresatami szkolenia są studenci czy na
przykład osoby bezrobotne, kurs ma za zadanie rozwinąć umiejętności
językowe i kompetencje i podnieść kwalifikacje. Uczestnicy takich kursów
chwalą je sobie za sprawną organizację, dobry poziom merytoryczny i
przede wszystkim brak kosztów.
- Załapałam się w ostatniej chwili – opowiada Beata, która skończyła
kurs języka angielskiego. Dostałam maila ze szkoły językowej, w której
się kiedyś uczyłam, z informacją o takim projekcie i pomyślałam, że
warto spróbować. Jeszcze tego samego dnia zgłosiłam się, wypełniłam
formularz i przypadło mi niemal ostatnie miejsce w grupie, ale było
warto. Dostaliśmy materiały dydaktyczne, a zajęcia odbywały się w
niewielkim gronie, więc warunki do nauki rewelacyjne. Szkoda tylko, że
tak krótko to trwało, bo zaledwie po dwa razy po dwie godziny w tygodniu
przez miesiąc. Czuję jednak, że przeskoczyłam odrobinkę wyżej ze
znajomością języka. I to całkiem za darmo – dodaje. Jej zdanie podziela
Zbyszek:
- Warto przejść przez sito selekcji, by mieć za darmo bardzo dobry
kurs. Plusem jest to, że wszystkie materiały są darmowe i można
zatrzymać je po ukończeniu kursu: podręcznik, zeszyt ćwiczeń, bardzo
gruby słownik, kilka płyt cd i inne materiały. W okresie wakacyjnym, dla
zachowania ciągłości nauczania, mam dostęp do platformy e-learningowej,
a na niej dużo materiałów wideo, interaktywne ćwiczenia i treści
multimedialne. Ze względu na procedury nałożone na szkoły, które
pozyskały środki unijne, głównie te związane z rozliczeniem wydanych
pieniędzy i wykazaniem progresu w nauce pozyskanej osoby, kurs, na który
uczęszczam jest najlepiej zorganizowanym i przeprowadzonym od strony
merytorycznej, na jakim byłem w życiu.
Ale uwaga - każdy kursant może ponieść konsekwencje swojego lenistwa,
jeśli zaniedba kurs. - W podpisanej umowie zobowiązałem się uczęszczać
na zajęcia. Mogę opuścić zaledwie klika godzin. Jeśli przekroczę limit,
muszę liczyć się z tym, że będę musiał ponieść koszt kursu. Kurs darmowy
dla leniwych może okazać się kursem płatnym 7 tys. zł - dodaje Zbyszek.
Szkolenia językowe mają bardzo różny charakter. W ubiegłym roku w
Ostrowcu Świętokrzyskim był organizowany np. kurs języka angielskiego
przygotowujący do egzaminu TELC na poziomie A1 i A2, połączony z
warsztatami psychologicznymi. Centrum Kształcenia Ustawicznego w Rybniku
postawiło na lotniczy angielski. Poza tym często można trafić na
angielski w biznesie lub turystyce. Trudniej będzie, jeśli zechcemy
znaleźć kurs innego języka obcego. Jest ich po prostu znacznie mniej,
ale szukać warto.
Tak więc jeśli znaleźliśmy kurs dla siebie, spełniamy wymagania i mamy
komplet dokumentów, pozostaje nam złożyć je szybko w odpowiedniej
placówce i liczyć na szczęście. Wszędzie bowiem obowiązuje kolejność
zgłoszeń, a w związku z tym, że darmowe kursy, i to nie tylko językowe,
zyskują na popularności, to i kandydatów więcej. A walczyć jest o co.
- We wrześniu będę brał udział w kolejnym kursie, przeszedłem rekrutację
na szkolenie dla project managerów, które zakończy egzamin i wydanie
certyfikatu PRINCE2 (obowiązujący na całym świecie), potwierdzającego
kompetencje z zakresu zarządzania projektami. Gdybym chciał za nie
zapłacić, to musiałbym się liczyć z kosztami na poziomie 3,5-5 tysięcy –
cieszy się Zbyszek. - Bardzo często to jedyna szansa na sensowne
szkolenia dla zatrudnionych bez względu na wielkość firmy. Mimo że
sytuacja gospodarcza się poprawiła, wśród pracodawców pozostało
myślenie, że nie ma nadal pieniędzy. Jak ktoś nie chce stać w miejscu,
musi martwić się o siebie sam – dodaje.
Źródło: uczsiejezykow.gazeta.pl
ostatnia zmiana: 2016-09-02