Specjaliści z Lingwisty obalają argumenty tych, którzy uważają, że język niemiecki nie jest najlepszy do nauki.
Gramatyka niemiecka nie jest może najłatwiejsza, ale ma za to przejrzyste i logiczne reguły, a to duży plus.
Niektórzy mówią, że niemieckie długie "makarony", czyli złożone wyrazy - to koszmar, a to jest właśnie ogromną zaletą! Jeżeli znamy trzy wyrazy to znaczy, że potrafimy z nich ułożyć parę innych łącząc je w różne kombinacje. Określenie koloru weiß (to przeciwieństwo do schwarz - znany Polakom wyraz szwarccharakter pochodzi z niemieckiego), wyrazu Bier nie trzeba tłumaczyć, a i skojarzenie Flasche z flaszką, butelką nie jest trudne.
Pamiętając, że niemieckie złożenia tłumaczy się od końca możemy zacząć zabawę: Weißbier to piwo białe, pszeniczne, Bierflasche to butelka po piwie, Flaschenbier to piwo butelkowe itd.
Tworzenie nowych wyrazów po niemiecku to naprawdę dobra zabawa, a Polacy wykazują się tutaj wielką inwencją i fantazją, nie zawsze tworząc wyrazy poprawne, ale ciekawe, a co najważniejsze w większości przypadków zrozumiałe dla Niemców.
Niektórzy twierdzą po prostu, że niemiecki to język niemożliwy do
opanowania; trudne początki, nieznane, z niczym niekojarzące się wyrazy.
Jak już wspomniałam wyrazów podobnych do wyrazów polskich jest ogromnie
dużo, a dokładniej to polskie słowa są podobne do niemieckich. To
oczywiście germanizmy, efekt wielowiekowego wpływu niemieckiego na
polski, efekt zaborów i germanizacji.
Jeżeli przebrniemy przez, przyznaję niekiedy trudne, początki to potem nagle zauważamy, ze ani gramatyka, ani wymowa ani obco brzmiące wyrazy nie są takie straszne, że jest to język przyjazny dla uczącego się, logiczny w swoich niekiedy zawiłych konstrukcjach, a o przydatności po pierwszym przeczytanym po niemiecku mailu nikogo nie trzeba przekonywać. Gdy niemiecki zaczyna być coraz łatwiejszy, tytuły w niemieckich gazetach zaczynają coś oznaczać, kupno karnetu narciarskiego w Austrii przestaje być stresujące, chcemy jeszcze więcej: oglądać filmy po niemiecku, czytać książki, prowadzić swobodne pogaduszki z Austriakami na stoku, studiować w kraju niemieckojęzycznym, a wtedy… witamy w klubie!