Rafał Witkowski - specjalista ds dialogu międzykulturowego w warszawskiej szkole angielskiego English For You udowadnia, że warto uczyć się angielskiego w zglobalizowanym świecie oraz ukazuje, jak angielski jest istotny w dialogu międzykulturowym.
Żyjemy w świecie, w którym angielski jest językiem uniwersalnym. Służy on nie tylko komunikacji doraźnej, ale także odgrywa znaczącą rolę w budowaniu dialogu międzykulturowego.
"Zajęcia konwersacyjne w grupie z native speakerem (prowadzone po lekcjach dotyczących słownictwa i gramatyki z lektorem polskim w systemie dualnym) są modelem takiego dialogu oraz polem treningu i rozwoju tolerancyjności, poza tym że są źródłem wiedzy o różnych kulturach" - powiedział Piotr Witkowski, dyrektor warszawskiej szkoły angielskiego English For You.
Relacja między widzeniem rzeczywistości a językiem jest dwukierunkowa - forma języka zależy od sposobu myślenia człowieka, z drugiej strony jego światopogląd zależy w znacznej mierze od struktury języka. Z tej dwukierunkowości zagadnienia społeczności zdają sobie sprawę i stanowi to podstawę do zrozumienia funkcjonowania anglicyzmów / amerykanizmów w innych językach, a także uniwersalności języka angielskiego.
Trzeba zaznaczyć w tym miejscu, że połowa Europejczyków, w tym Polaków, chce budować swoją tożsamość europejską czy nawet światową - ma w tym przewodników w postaci ludzi uznanych za autorytety, w Polsce - takich jak Czesław Miłosz, który pisał o potrzebie funkcjonowania świadomości międzynarodowych, był orędownikiem kosmopolityzmu. Postmodernistyczna ideologia także go propaguje.
W takiej atmosferze i z taką świadomością wielu Polaków, ale nie tylko oni, chętnie przechwytuje i wtrąca do ojczystego języka angielskie słowa, a i niekiedy całe zwroty. Dzięki takim inspiracjom językowym czuje on że myśli podobnie,a więc upodabnia się w ogóle do swoich zachodnich, realnych lub wymarzonych przyjaciół. Odczuwa, że staje się przedstawicielem Europy czy świata, w którym język angielski ma niemal identyczne znaczenie, co łacina w uniwersalistycznym średniowieczu - jest tym co łączy społeczeństwa, jest językiem, którym posługują się elity: intelektualne, finansowe, polityczne.
Zresztą taka jest natura człowieka i języka - na wieki przed globalizacją inspirowano się kulturami najsilniejszymi. Występowanie łaciny jako języka elit średniowiecza podyktowane było poczuciem łacińskiej genezy Europy - odnoszono się do korzeni śródziemnomorskich, przede wszystkim do Cesarstwa Rzymskiego, za którego spadkobiercę uznał się Kościół. I m.in. dzięki temu zbudował swoją potęgę, na której oparła się cywilizacja starego kontynentu.
W Polsce po chrzcie w 966 r. za pośrednictwem Czech oprócz łaciny jako języka elit funkcjonować zaczęły w języku polskim zapożyczenia z czeskiego i niemieckiego przefiltrowanego przez mowę południowych sąsiadów. Czechizmy były bardzo popularne w XIV wieku, gdy Karol IV stworzył z Pragi europejską potęgę kulturalną i naukową. Od Renesansu łacina konkurowała z językiem polskim, jako że był to czas wyjątkowo intensywnego sięgania do tradycji antycznej, a Rzym wzmacniał swoje znaczenie w kulturze. Nie przeszkodziło to jednak w transformacji państw w zalążki państw narodowych i w tworzeniu się narodowej literatury.
Gdy potęgą stała się Francja - zapożyczenia językowe szły stamtąd i nasilały się między XVII i XIX wiekiem wraz z latynizmami (do końca Oświecenia odnoszącego się do antyku). Z rusycyzmami było na ogół trochę inaczej - wtargnęły do nas siłą podczas zaborów, a potem w dobie podporządkowania ZSRR, choć nie brakowało przecież chętnych tamtej kontrcywilizacji.
Dzisiaj potęgą są Stany Zjednoczone. I nie wydaje się mnie, ani językoznawcom, że inspiracje językowe są zagrożeniem dla odrębności kultury i języków ojczystych, jak nie były tym na przestrzeni wieków. Warto jednak korzystać z anglicyzmów / amerykanizmów świadomie - wiedzieć o ich genezie. Dobrze jest też wiedzieć co ma na myśli rozmówca używając słów np. "marketingowy", "mobbingowy", "lobbingowy", "undergroundowy", "iwentowy" (od "event"), co oznaczają tytuły stanowisk: "account manager", "account executive", "disajner" (designer).
Uczymy się więc angielskiego, by świadomie bytować w zglobalizowanym świecie, po to by wejść do wielkiej światowej rodziny. Ale nauka angielskiego to nie tylko kontakt z współczesnym kosmopolityzmem społeczeństw podobnie myślących lecz także z ludźmi odrębnymi. Zatem gdy uczymy się angielskiego, dajemy sobie szansę wzmocnić swoją tolerancyjność.
Z powyższego wynika zatem, że szkoła angielskiego musi być nie tylko skarbnicą wiedzy, ale przygotowywać do życia w świecie, w którym coraz ważniejszy jest dialog interkulturowy. Takim przygotowaniem są zajęcia z lektorami pochodzącymi z krajów anglojęzycznych (native speakers).