Znajdź nas na   

Dlaczego warto uczyć się łaciny?

In flagranti - na gorącym uczynku, ex aequo - na równi, ad hoc - doraźnie, de facto - w rzeczywistości, sensu stricto - w ścisłym znaczeniu. To tylko niektóre łacińskie zwroty, jakie zadomowiły się w naszym języku. Dlaczego warto uczyć się łaciny? Choćby po to, by je rozumieć.

Nie od dziś wiadomo, że znajomość łaciny ułatwia poznawanie wielu języków współczesnych, zwłaszcza z grupy romańskich - np. włoskiego, francuskiego, hiszpańskiego, czy portugalskiego.

"Nauka języków klasycznych wymaga wielu lat powolnego studiowania i przez to kwestionuje się obecnie jej sens. Jest jednak niezwykle pożyteczna" - uważa wybitny filolog klasyczny prof. Juliusz Domański z Uniwersytetu Warszawskiego.

Jak przypomina, sens studiowania języków klasycznych, łaciny i greki, kwestionowano już w czasach myślenia ukierunkowanego pragmatycznie, na przykład w epoce pozytywizmu. Odniesienia do tego problemu można znaleźć np. w prozie Bolesława Prusa.

KU FUNDAMENTOM NASZEJ KULTURY

Tymczasem, zdaniem prof. Domańskiego, języki klasyczne pozwalają zrozumieć fundamenty kultury europejskiej, którymi są starożytność klasyczna i chrześcijaństwo.

Autentycznego, źródłowego przekazu tych fundamentów, jak twierdzi naukowiec, nie da się niczym zastąpić.

"Oczywiście w dziejach Europy były ważne także różne dodatki egzotyczne, jak kultura arabska, istotny dla średniowiecza przekaz pośredni filozofii i nauk epoki starożytnej, albo chińszczyzna i japońszczyzna, którą ludzie zaczęli się szerzej pasjonować poczynając od oświecenia" - przypomina prof. Domański.

Jak jednak zaznacza, te "dodatki" nie wrosły w naszą kulturę, bo nie były, jak antyk, jej rdzennym elementem.

"Wartość studiowania języków klasycznych polega na tym, że umożliwia ono wniknięcie w takie elementy przekazu dziedzictwa starożytności klasycznej, których nie jest zdolny oddać żaden przekład" - mówi profesor.

Dotyczy to zarówno swoistego języka starożytnych filozofów, jak i artystycznie wypielęgnowanego języka greckiej tragedii, komedii, czy - zwłaszcza - greckiej i rzymskiej liryki.

"Każdy człowiek rozumny przyzna, że są to wartości europejskiej tradycji niezbywalne, gloryfikujące rozum, kształcące etos życia ludzkiego i wrażliwość człowieka na wartości estetyczne" - mówi profesor.

Jak ocenia, im głębiej jest się zdolnym wniknąć w ich warstwę językową, tym większe niosą w sobie bogactwo.

HOMER, HORACY

Za szczególnie wyrazisty przykład tego, na co przydaje się znajomość języków klasycznych, uważa Domański zarówno eposy Homera, jak i pieśni Horacego.

"To lektura w oryginałach niełatwa, lecz nie mająca równych sobie - tak pod względem ideowym, jak estetycznym" - mówi filolog.

"Jak przez wieki całe starożytna poezja grecka ustawicznie - mniej, lub bardziej udatnie - naśladowała język Homera, tak znów wcale bogaty nurt nowożytnej poezji łacińskiej - renesansowej i barokowej, ale także oświeceniowej, a sporadycznie nawet romantycznej - próbował naśladować lirykę Horacego" - tłumaczy prof. Domański.

Kiedy się czyta te naśladownictwa, jeszcze bardziej oczywiste staje się, zdaniem profesora, jak nieadekwatne są tu najlepsze nawet przekłady.

Twierdzi on, że kultura świata starożytnego, jest ciągle aktualna i taka powinna pozostać.

"Problem polega na tym, jak sprawić, by nie stała się nudna i zbanalizowana, a jednocześnie w swych warstwach najgłębszych niedostępna. I żeby nie stała się egzotyczna, obca. To przede wszystkim zadanie skutecznego procesu dydaktycznego" - zaznacza profesor.

MŁODZI ZAINTERESOWANI

Sporo młodych ludzi nadal chętnie studiuje języki klasyczne. Jednak, jak mówi profesor, przychodzą oni na uczelnie albo słabo pod tym względem przygotowani przez szkołę średnią, albo nieprzygotowani w ogóle.

Wśród pierwszorocznych studentów filologii klasycznej jest zwykle niewielu takich, którzy ukończyli jakikolwiek kurs łaciny, a do zupełnych wyjątków należą tacy, którzy mieli w szkole średniej oba języki klasyczne - i łacinę, i grekę.

"W Polsce międzywojennej dość długo obu języków klasycznych nauczano równolegle przez lata w gimnazjach klasycznych, potem zlikwidowano w większości szkół grekę, ale w licznych uczono nadal łaciny - najpierw w gimnazjum, potem w liceum humanistycznym" - przypomina profesor.

Jak ocenia, dawało to zupełnie inny start do studiów klasycznych niż dziś - "kiedy nawet łacina w szkole średniej jest czymś wyjątkowym i po prawdzie szczątkowym".

A tymczasem liczba wybierających te studia jest znaczna.

"Obecnie na filologię klasyczną przyjmuje się na Uniwersytecie Warszawskim po kilkadziesiąt osób na pierwszy rok. Kiedy ja studiowałem, było nas na pierwszym roku czworo" - zaznacza Domański.

Wskutek tych okoliczności zmienił się też charakter studiów klasycznych.

SPECJALIZACJE I STUDIA KOMBINOWANE

"Dawniej oba języki klasyczne były na studiach traktowane jednakowo. Nie było zasadniczo jednokierunkowej specjalizacji. Obecnie po trzecim roku można wybrać sobie specjalizację grecystyczną, latynistyczną, albo neolatynistyczną" - mówi filolog.

Doszły też "podobniejsze do filologii nowożytnych" - jak mówi profesor - studia nowogreckie.

Tworzy się również studia kombinowane z elementów filologii klasycznej i innych, na przykład historii, czy polonistyki.

"Wynika to i z trudnego startu językowego przychodzącej młodzieży, i z pragmatycznej troski o jej życie zawodowe w sytuacji, kiedy tylko bardzo nieliczni mogą spożytkować studia klasyczne na przykład jako nauczyciele łaciny, czy greki w szkole średniej" - wyjaśnia profesor.

Będący nauczycielami akademickimi filologowie klasyczni i inni starożytnicy na rozmaite sposoby próbują wpłynąć na zmianę niekorzystnej sytuacji języków klasycznych, a zwłaszcza łaciny.

POZWANY - ŁACINA

Jednym ze sposobów zmiany sytuacji na lepszą była impreza zorganizowana w marcu tego roku w Ośrodku Badań nad Tradycją Antyczną w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

Odbył się tam niecodzienny sąd. Na ławie oskarżonych zasiadł język łaciński, pozwany przez cywilizację współczesną.

Jak wyjaśnia prof. Domański, inspiracją do zorganizowania "sądu nad łaciną" była książka Francoise Waquet "Le latin ou l'empire du signe" - przedstawiająca różne aspekty nauczania łaciny przez wieki i związanych z tym kłopotów szkolnych uczniów, ale także nieskuteczności jej szkolnego nauczania.

Nadto autorka zwróciła uwagę na pewien aspekt społeczny nauczania łaciny w dawnych czasach, mianowicie na przywileje, jakie dawała umiejętność porozumiewania się tym językiem. W tym na "upośledzenie" nie uczących się łaciny kobiet.

Jak zaznacza prof. Domański, Francoise Waquet nie chce skończyć z nauczaniem łaciny, ponieważ zna i uznaje wartość klasycznej tradycji antycznej.

"Waquet chce ocalić łacinę przez zaprzestanie nieskutecznego uczenia się tego języka w szkole średniej, ponieważ nawet ci, którzy się jej tam nauczą, i tak jej zapomną" - mówi prof. Domański.

Recepta Waquet polega na tym, aby - zrezygnowawszy z nauczania szkolnego - skupić się na kształceniu wąskiej grupy specjalistów w obu językach klasycznych i z nich rekrutować tłumaczy arcydzieł literatury antycznej.

ŁACINA? TO EGZOTYKA

"Z pozoru jest to bardzo racjonalne" - zauważa prof. Domański, który w procesie wystąpił jako "niezależny ekspert".

Filolog obawia się jednak, że taka sytuacja doprowadziłaby do tego, że języki klasyczne stałyby się dla nas czymś zupełnie egzotycznym.

"Czytalibyśmy Homera, Owidusza, czy Sofoklesa w przekładach jako ludzi żyjących w świecie, który nie ma już z nami żadnej bezpośredniej styczności, a to jest przecież nasz świat" - mówi znawca języków klasycznych.

A znany tylko z przekładów, "świat ten stałby się w końcu dla wszystkich, nawet dla tej garstki specjalistów, światem egzotycznym - jak chińszczyzna, japońszczyzna, czy wręcz prastara kultura Majów i Azteków" - zaznacza Domański.

Jego zdaniem, choćbyśmy byli najbardziej nowocześni, zafascynowani techniką, rozmaitymi pożytecznymi wartościami teraźniejszości i przyszłości, to "lekkomyślnością byłoby wyrzec się tego wszystkiego, co zawiera w sobie dziedzictwo antyczne - w takim sensie, że miałaby to być dla nas egzotyka".

www.naukawpolsce.pap.pl


Komentarze
Polityka Prywatności