Zaczynając naukę języka angielskiego, wiele osób oczekuje błyskawicznych rezultatów. A rzeczywistość ich rozczarowuje: nagle, te dorosłe osoby, posługujące się przecież zaawansowanym słownictwem polskim, nie umieją poprawnie mówić.
Muszą się sporo natrudzić nad najprostszym zdaniem. Mają kłopoty z zapamiętaniem reguł. Kiedy przychodzi moment zapoznania się z kilkoma czasami przeszłymi, to zwykle jest to powód pierwszego kryzysu i załamanie typu: „jestem na to za głupia, nigdy się tego nie nauczę”. Część osób przerywa naukę. Często zaczynają od nowa, bo: „przecież język angielski jest potrzebny” i ponownie doświadczają zwątpienia, rezygnują i tak w kółko. Zaklęty krąg.
Co zrobić, aby nie być „wiecznym studentem”? Czy języka obcego może się nauczyć każdy? Tak. Powiedziałabym, że problem leży po stronie nie tyle braku zdolności, ile wkładu pracy własnej i osobistego zaangażowania.
A to, że języka obcego może się nauczyć każdy nie pozostawia żadnych wątpliwości. Przecież każdy z nas nauczył się polskiego będąc małym dzieckiem. Bez zagłębiania się w reguły, bez załamywania, systematycznie ucząc się nowych słówek każdego dnia, powtarzając je, naśladując wymowę dorosłych itd.
Nauka u dziecka zaczyna się jeszcze zanim wykształci się jego aparat mowy. Małe bobasy poznają znaczenie słów jeszcze zanim są wstanie je wypowiedzieć. Z tym, że takie małe dziecko jest niejako „zanurzone” w języku. Obcuje z nim non stop. Z kolei osoba dorosła niejednokrotnie zaczyna naukę angielskiego od jednej godziny w tygodniu. Załóżmy, że będzie ona systematycznie przychodzić na lekcje (a często tak nie jest) i zsumujmy liczbę godzin w roku. Otrzymamy liczbę czterech dni nauki małego dziecka. Zaskakujące, nieprawdaż?
Tak więc, ważna jest częstotliwość zajęć. Godzina w tygodniu to zdecydowanie za mało (zbyt niska efektywność). Oczywiście im więcej zajęć z lektorem tym lepiej – jednak nie każdy może sobie na to pozwolić, chociażby ze względów finansowych. Jednak słowa systematyczność i częstotliwość nie muszą oznaczać wzmożonej pracy z lektorem. Każdy może poświęcić 15 minut dziennie na powtórzenie materiału. Częsta ekspozycja zwiększa zapamiętywanie - np. nowe słówka na kartce można umieścić na komputerze, można czytać książkę (odpowiednią dla naszego poziomu – np. wydawnictwa Penguin), czy ściągać artykuły z Internetu. Można słuchać kaset, płyt, radia lub oglądać telewizję w języku angielskim. Czyli słowem: zaplanować sobie dzień tak, aby mieć styczność, nawet w stopniu minimalnym, z językiem angielskim (bądź innym językiem obcym).
No i przede wszystkim trzeba pamiętać, że nauka każdej nowej rzeczy, bez względu na to, czy mowa o sporcie, studiowaniu, czy innych umiejętnościach, to przede wszystkim praca własna i upór w dążeniu do celu.
Ewa Glińska